Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Ukraiński lifting na Euro

30 maja 2012 | Sport | Michał Kołodziejczyk
Stadion we Lwowie powstał ostatni. Tu nie ma wielkich fortun i oligarchów licytujących się,  kto zbuduje szybciej
źródło: AFP
Stadion we Lwowie powstał ostatni. Tu nie ma wielkich fortun i oligarchów licytujących się, kto zbuduje szybciej

Miliarderzy inwestują w piłkę, bo to modne. Ale świat futbolu tkwi wciąż jedną nogą w starym systemie

Kiedy Mariusz Lewandowski grał jeszcze w Szachtarze Donieck, właściciel klubu Rinat Achmietow wysyłał go czasami na zgrupowania polskiej kadry prywatnym odrzutowcem. Nie tylko dlatego Lewandowski mówił o Achmietowie, że ma gest. Za mistrzostwo Ukrainy potrafił dać premię porównywalną z rocznymi dochodami. Pieniądze z kontraktu trafiały na konto. Dodatkowe wynagrodzenie, najczęściej w reklamówkach, prosto do szatni.

Wieje socjalizmem

Majątek Achmietowa szacuje się na 16 miliardów dolarów, a jego wejście w piłkę nożną było dla ligi ukraińskiej jak nowe otwarcie. Z zapyziałej prowincji, która po rozpadzie Związku Radzieckiego szczyciła się tylko bogatym w sukcesy, ale siermiężnym jako produkt marketingowy Dynamem Kijów, Ukraina wyrosła na klubową potęgę. Ma kilka drużyn z pełną kasą, ładnymi stadionami i gwiazdami, na które polskich drużyn nie będzie stać jeszcze długo.

Przygotowując się do Euro, Ukraina pokazała też jednak, że zasad, na jakich funkcjonuje futbol, nie udało się zreformować. Bywa, że od tamtejszej piłki wieje socjalizmem. Z tym że kiedyś decyzje zapadały w komitetach, a dziś zapadają w gabinetach oligarchów.

Achmietow zainwestował w Szachtara na początku lat 90. ubiegłego stulecia. Zastąpił szefa lokalnej mafii Achata...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9245

Wydanie: 9245

Spis treści

Prawo i praktyka

Były kartowicz bez prawa do stawki liniowej
Błędy w postępowaniu dowodowym kosztowne dla fiskusa
Czy przewlekła choroba może być usprawiedliwieniem
Fiskus też popełnia błędy
Gdy nie było wezwania do usunięcia braków formalnych
Gdy organ zapomni zawiesić
Gdy podatnik źle zaadresował pismo
Jak posługiwać się ogólnymi warunkami umowy w międzynarodowym obrocie
Jak są opodatkowane usługi taksówkowe
Kiedy fiskus ma prawo zakwestionować cenę z aktu notarialnego
Kiedy zamawiający ma większą swobodę w decydowaniu
Księga podatkowa może stracić status dowodu
Można zgłosić własnych świadków
Można zostać właścicielem lotniska
Negują podpis, a często nie mają racji
Nie jest łatwo odzyskać stracony termin
Nie każda wiadomość jawna
Niedostarczenie dokumentów może być pretekstem
Niepełną pensję czasem trzeba wyrównać
Niezałatwienie sprawy o czasie to nie tylko kłopot podatnika
O losach auta lepiej zdecydować przed zakończeniem leasingu
Opinia biegłego rzeczoznawcy to nie dowód absolutny
Organ nie uwzględni wniosku o przesłuchanie tysięcy kontrahentów
Podatnicy liczą na sąd cywilny
Pracodawca rekompensuje brak odpowiednich narzędzi i pomieszczeń
Przy interpretacji postanowień kontraktu nietrudno o pomyłkę fiskusa
Schorzenie nie musi być niedawne
Stronę trzeba zawiadomić o oględzinach, czy przesłuchaniu świadków
Umocowanie do działania w imieniu podatnika może budzić wątpliwości
Urzędowy papier ma szczególną moc
Wadliwe pouczenie podstawą do uchylenia decyzji
ZUS musi oddać składki za odległe lata
Za bezprawne zwolnienie szef zapłaci pełną szkodę
Zamów abonament