Unijna awantura o Hezbollah
UE | Czy proizraelskie Czechy i Polska nie chcą, by wróg Izraela trafił na listę organizacji terrorystycznych?
Izraelczycy są w szoku. Liczyli na to, że to kraje Europy Środkowo-Wschodniej, zwłaszcza Czechy i Polska, będą w Unii Europejskiej przekonywały innych do tego, by radykalny libański Hezbollah trafił na listę organizacji terrorystycznych. A ściślej nie cały Hezbollah, który jest też wpływową partią polityczną współrządzącą obecnie Libanem, ale jego militarne skrzydło.
Jest odwrotnie: to Czechy i Polska wraz z Austrią, Finlandią, Irlandią i Słowacją sprzeciwiają się temu i wstrzymują podjęcie decyzji przez Komisję Europejską. Tak przynajmniej twierdzą media izraelskie, w tym tygodniu pisał o tym „Jerusalem Post". – Jestem bardzo zaskoczony. Nie mogę tego zrozumieć – mówi „Rz" prof. Efraim Inbar, znany izraelski politolog, dyrektor Centrum Studiów Strategicznych Begin-Sadat. I dodaje, że wstrzymywanie się przed wpisaniem Hezbollahu na czarną listę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta