Nic nie boli, po prostu robię swoje
Adrian Zieliński o mistrzostwach świata zaczynających się w niedzielę we Wrocławiu.
Za tydzień wyjdzie pan na pomost. Celem jak zwykle jest medal?
Adrian Zieliński: Inaczej być nie może i na taką walkę jestem przygotowany. Będę zadowolony z każdego miejsca na podium, bo ten start i tak zakrawa na cud. Przecież ze względu na operację kolana treningi rozpocząłem dopiero na przełomie kwietnia i maja. Zrealizowałem jakieś 80 procent programu zaplanowanego na cały sezon, więc czas, który miałem do dyspozycji, wykorzystałem maksymalnie. Ale może się okazać, że nie zdobędę medalu. Dziś pewny jestem tylko dopingu na trybunach. Polscy kibice są najlepsi na świecie i tym razem też na pewno nie zawiodą.
Każdy start mistrza olimpijskiego wiąże się z presją. Jak pan sobie z tym radzi?
Odpowiadam tylko przed sobą,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta