Sąd Najwyższy przyjdzie z odsieczą
Prawny spór o sędziów Trybunału Konstytucyjnego może rozwiązać Sąd Najwyższy. I to w sposób wiążący zarówno sam TK, jak i rząd oraz parlament – pisze Artur Rycak.
Zarówno osoby wybrane na stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego przez Sejm ubiegłej kadencji, jak i wybrane przez Sejm obecnej kadencji mogą wykorzystać drogę sądową przed sądami powszechnymi do ustalenia, czy pozostają w stosunku służbowym z Trybunałem. Podstawą takiego powództwa jest art. 189 kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym „powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny". Przesłanka interesu prawnego jest w tego typu sprawie łatwa do wykazania. Chodzi przecież o to, czy osoby te mają prawo orzekać w Trybunale. Chodzi też o indywidualne prawa wynikające z tych stosunków służbowych.
Na tej podstawie osoby wybrane na stanowiska sędziów TK mają prawo wnieść indywidualne powództwa przeciwko Trybunałowi o ustalenie stosunku służbowego, jaki jest podstawą wykonywania urzędu sędziego TK. Podobne prawo ma sam prezes Trybunału, albowiem nie ulega wątpliwości, że ma w tym interes prawny. Może wnieść powództwa o ustalenie istnienia stosunku służbowego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta