Eugeniczne pomysły Jarosława Kaczyńskiego
Skoro w genach niektórych Polaków miałby znaleźć się taki, który jest odpowiedzialny za zdradę narodową, to przypuszczalnie władza chciałaby go wyeliminować. Tylko jak taki gen wykryć? Czy podstawą w tej sprawie może być to, że jego nosiciele myślą co innego niż sam prezes? – piszą prawnicy.
Jeszcze na długo przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, przemawiając 11 listopada 2013 r. na placu Teatralnym w Krakowie, Jarosław Kaczyński twierdził, że ocaliliśmy niepodległość i zbudowaliśmy wielkie europejskie państwo tylko dlatego, że byliśmy jednością, oraz że trzeba odrzucić wszelkiego rodzaju koncepcje, które prowadzą do różnicowania Polaków. Jednak dwa lata później, tuż po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych, ten sam polityk nie widzi już problemu w stosowaniu koncepcji różnicujących obywateli Rzeczypospolitej w praktyce (i to eugenicznych!). Przypisując części Polaków genetyczną niższość, prezes wpisał się w kontrowersyjną narrację.
Gwoli prawdy należy przypomnieć, że sortowanie obywateli na lepszych i gorszych, przydatnych i nieprzydatnych, nie jest autorskim pomysłem prezesa. Myślano już o tym wcześniej.
My i oni
Plutarch podaje, że w Sparcie, „gdy rodziło się dziecko, ojciec brał je i zanosił na miejsce spotkań, gdzie zasiadali najstarsi spośród członków tej samej fyli. Oni to badali noworodka. Jeśli miał prawidłową budowę i był silny, nakazywali go żywić. Jeśli niemowlę miało wadliwą budowę, odsyłali je na miejsce zwane Apothetai, będące urwiskiem w górach Tajgetu. Sądzili bowiem, że lepiej było dla niego samego i dla polis, aby nie żyło to, co od samego początku nie miało zdrowia i siły".
Są to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta