Tu nie chodzi o jeden gatunek
Przekopanie Mierzei Wiślanej zrodzi znacznie więcej problemów z ochroną środowiska, niż to przedstawia minister gospodarki morskiej.
Ptaki tracące siedliska, uwolnienie zanieczyszczeń i mułu, który utrudni zwierzętom zdobywanie pokarmu i rozmnażanie się. O tych związanych z przekopaniem Mierzei zagrożeniach czytamy w rządowym dokumencie wysłanym do Brukseli.
Stałe pogłębianie
Mowa o przygotowanej we wrześniu 2015 r. przez naukowców obszernej analizie, tzw. prognozie oddziaływania na środowisko. Jest ona podstawą dla polsko-unijnych rozmów o ekologicznych skutkach ewentualnej inwestycji. Z Brukselą musimy o tym rozmawiać, bo przekop miałby się znaleźć na terenach chronionych Natura 2000.
Inwestycja jest rozważana od lat, ale – jak pisaliśmy w ostatnich dniach – rząd PiS jest zdeterminowany, by ją przeprowadzić. Przekopanie Mierzei ma m.in. otworzyć dla statków wpływających na Zalew Wiślany drogę niezależną od Rosji i służyć bezpieczeństwu państwa.
Jakie będą skutki ekologiczne? Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk stwierdził ostatnio, że w dyskusji o nich „chodzi tak naprawdę o jeden gatunek ptaka". To nieprawda.
Najwięcej problemów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta