To nie partyzantka
Premier Beata Szydło stwierdziła w Parlamencie Europejskim, że polityka rządu definiowana będzie przez dwie podstawowe wartości: bezpieczeństwo i jedność. Tworzenie Wojsk Obrony Terytorialnej wpisuje się w tę wypowiedź – uważa prawnik.
Rząd oficjalnie przystępuje do organizowania obrony terytorialnej kraju. Wedle przyjętych założeń powołane mają zostać tzw. Wojska Obrony Terytorialnej liczące łącznie około 380 kompanii, czyli przeszło 40 tys. osób. Formacja ta stanie się elementem systemu polskich sił zbrojnych, jako osobny rodzaj wojsk, z organami dowodzenia na różnych szczeblach. Jest to wyraźna i pozytywna zmiana polityki obronnej kraju.
W 2010 r. koalicja PO–PSL rozwiązała ostatnie jednostki tworzonej w Ministerstwie Obrony Narodowej od 1998 r. obrony terytorialnej. Wraz z likwidacją oficjalnych struktur jak grzyby po deszczu wyrastały oddolne inicjatywy proobronne, których bezsprzecznym liderem i spoiwem stało się Stowarzyszenie Obrona Narodowa.pl – Ruch na Rzecz Obrony Terytorialnej. W obliczu intensyfikacji tych działań MON zmuszone był ponownie podjąć tę problematykę. Jednakże aktywność powołanego za czasów poprzedniej ekipy rządzącej pełnomocnika ds. inicjatyw proobronnych MON koncentrowała się niemal wyłącznie na koordynowaniu działań organizacji pozarządowych. O tworzeniu formacji obrony terytorialnej w ramach sił zbrojnych nie było mowy.
Będzie kosztowała, ale warto
Aktualnie w Polsce istnieje i aktywnie działa zbyt wiele organizacji, które w swoich statutach mają wpisane kwestie obronności i bezpieczeństwa, aby objęcie ich skuteczną koordynacją MON było wykonalne. Ponadto dla...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta