Wydarzenia popchną Polskę ku Rosji
Dynamika wydarzeń może sprawić, że Warszawa zbliży się do Kremla.
Nie, Jarosław Kaczyński to nie Władimir Putin. Nie zabija swoich politycznych przeciwników, nie grozi sąsiadom wojną, nie wywodzi się ze służb specjalnych. Ale czyż nie jest prawdą, że wizja państwa (nie praktyka) rosyjskiego prezydenta jest bliższa sercu prezesa PiS niż wizja np. byłego premiera Belgii, lidera liberałów w Parlamencie Europejskim Guya Verhofstadta?
Bliskie idee, daleka praktyka
Jeśli przypatrzymy się bliżej (i bez zbędnych złośliwości) temu, jak Kaczyński chciałby zaprojektować swój kraj, to rysowanie pewnych podobieństw z rosyjskim satrapą nie jest zupełnie pozbawione sensu. Budowanie silnej wspólnoty narodowej, walka o utrwalenie dumy z historii (z równoczesnym negowaniem jej ciemnych stron), wykorzystywanie religii do celów politycznych, niechęć do zachodnich „ideologicznych nowinek", zamiłowanie do używania do celów politycznych służb specjalnych, wola podporządkowania mediów oraz brak zrozumienia dla inaczej myślących, posługiwanie się w retoryce pojęciem zdrady narodowej na etykietowanie swych oponentów – wszystko to łączy prezesa PiS i lokatora Kremla.
Także i to, że obaj politycy za nic mają zasadę „checks and balance" charakterystyczną dla liberalnych demokracji, i z uporem niszczą wszelkie instytucje, które kontrolują władztwo polityczne rządzących, tak by wola i sprawstwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta