Brexit i polski rachunek
Za zatrzymanie Wielkiej Brytanii najwięcej zapłacą Polacy, i to nie tylko ci pracujący na Wyspach.
Anna Słojewska z Brukseli
Premier David Cameron zwołał w sobotę nadzwyczajne posiedzenie rządu i ogłosił, że referendum w sprawie przyszłości jego kraju w UE odbędzie się 23 czerwca. Społeczeństwo zdecyduje, czy chce żyć poza Unią, czy też kontynuować członkostwo na nowych zasadach uzgodnionych po wielogodzinnych negocjacjach w ostatni piątek w nocy w Brukseli.
Cameron uznał, że osiągnął wszystko, czego chciał. – Nigdy nie będziemy częścią europejskiego superpaństwa, będą restrykcje w wypłacie zasiłków, stale pozostaniemy poza strefą euro – streszczał brytyjski premier wyniki negocjacji. Jeśli Brytyjczycy w referendum powiedzą „tak", to Bruksela przedstawi szczegółowe rozporządzenia wprowadzające w życie ustalenia szczytu. Jeśli decyzja będzie brzmiała „nie", oferta straci swoją aktualność i kolejnych negocjacji nie będzie. Wielka Brytania rozpocznie wtedy rozmowy o wychodzeniu z UE.
W wąskim gronie
Z porozumienia zadowoleni byli też przywódcy pozostałych 27 państw członkowskich. Bo tak naprawdę w dobie wielkich kryzysów toczących Europę (problemy strefy euro, zalew uchodźców) ostatnia rzecz, której Unia potrzebuje, to rozwód z Wielką Brytanią. Dlatego przywódcy gotowi byli spędzić w Brukseli ponad 30 godzin na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta