Chcieli zablokować konkurencję, ale się nie udało
Samo subiektywne przekonanie właściciela sąsiedniej posesji, że budowany w pobliżu jego działki obiekt będzie miał na nią wpływ, to za mało, by stać się stroną postępowania.
Starosta odmówił uchylenia własnego, ostatecznego pozwolenia na budowę piekarni i sklepu z artykułami piekarniczymi. Wystąpili do niego w tej sprawie Tadeusz i Krystyna Z. Tłumaczyli, że nie brali udziału w postępowaniu o jego wydanie. O tym, że w sąsiedztwie będzie budowany sklep, dowiedzieli się, gdy zaczęto wytyczać teren pod budowę.
Same naruszenia
W ich ocenie budowa nowego pawilonu naruszy ich interesy, gdyż od 20 lat prowadzą działalność handlową w sąsiednim budynku oddalonym od planowanego o 10–15 m. Ich zdaniem inwestycja jest też niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania terenu, narusza linię zabudowy i jest usytuowana w pasie drogowym.
Gdy starosta odmówił uchylenia decyzji, wtedy Tadeusz i Krystyna Z. odwołali się do wojewody, a ten pozwolenie na budowę uchylił i przekazał sprawę staroście do ponownego rozpoznania. Dzięki temu Tadeusz i Krystyna Z. mogli zająć stanowisko w sprawie.
Starosta zażądał od nich wskazania przepisów prawa materialnego, z których wynikają – ich zdaniem – ograniczenia w zabudowie ich działki.
Tadeusz i Krystyna Z. powołali się na art. 3 pkt 20 prawa budowlanego zawierający definicję obszaru oddziaływania obiektu. Podnieśli, że nowy obiekt handlowy w ich bezpośrednim sąsiedztwie będzie stanowił dla nich konkurencję. W związku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta