Przyzna się i kropka
Choć już od dawna w polskiej procedurze karnej przyznanie się do winy nie jest koroną dowodów, sądy mają tendencję do traktowania samooskarżenia jako dowodu głównego – piszą prawnicy.
Jan Mydłowski, Michał Zacharski
Praktyka obrończa dostarcza licznych intelektualnych przeżyć. Zrozumienie niektórych zjawisk wymaga jednak przekroczenia granic tzw. zdrowego rozsądku wynikającego z naszych doświadczeń i kształtowanych na ich podstawie przekonań. Czujność i wrażliwość zachować powinni wszyscy uczestnicy procesu karnego, w szczególności profesjonaliści: sędziowie, oskarżyciele, obrońcy, pełnomocnicy, a także biegli sądowi.
Choć już od dawna w polskiej procedurze karnej przyznanie się do winy nie jest koroną dowodów, sądy mają tendencję do traktowania samooskarżenia jako dowodu głównego. Zdrowy rozsądek bowiem podpowiada, że o ile świadek zdarzenia może mieć trudności z dokładnym odtworzeniem jego przebiegu podczas przesłuchania, o tyle nikt nie przyznaje się do przestępstwa, którego nie popełnił. Ale...
Zdarza się, że niewinne osoby przyjmują na siebie odpowiedzialność karną. Przyczyny są różne. Może to być np. chęć uchronienia bliskiej osoby przed odpowiedzialnością. Czasem fałszywe przyznanie się jest efektem nacisków organu prowadzącego czynność przesłuchania. Decyzja podejrzanego o przyznaniu się do winy może być podjęta pomimo pełnej świadomości, że jej nie ma. Ale czy zawsze fałszywemu oskarżeniu towarzyszy taka świadomość?
Ciekawość psychologów wzbudza zjawisko tzw. zinternalizowanego fałszywego przyznania się do popełnienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta