Jak nie orzekać, żeby orzekać
Trybunał uznał w efekcie, że stwierdzenie nieważności uchwał o wyborze sędziów jest jednak możliwe, ale tylko jako nieważność w rozumieniu teoretycznoprawnym – wywodzi profesor.
Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie badania konstytucyjności sejmowych uchwał o powołaniu nowych sędziów (postanowienie z 7 stycznia). W niemilknącej burzy medialnej wokół Trybunału decyzja ta przeszła właściwie niemalże niezauważona. Może dlatego, że to „tylko" decyzja o charakterze formalnym. Ale pomyli się ten, kto potraktuje ją jako decyzję formalną. Trybunał nie ograniczył się do prostego umorzenia postępowania w sprawie. Działając poza granicami jasno wyznaczonej przez prawo kognicji sądu konstytucyjnego, dokonał głębokiej i czysto merytorycznej oceny zaskarżonych uchwał i wadliwie uznał je za pozbawione jakiegokolwiek znaczenia prawnego.
Jeżeli tylko zechce
Przedmiotem wniosku było dziesięć „sędziowskich" uchwał Sejmu. O stwierdzeniu braku mocy prawnej uchwał o powołaniu sędziów TK Sejmu poprzedniej kadencji i o powołaniu nowych sędziów. „Zaczepić" te uchwały w postępowaniu przed Trybunału od strony formalnej było wprost niemożliwością. Dla każdego prawnika znającego przepisy konstytucji i ustawy o TK musiało być jasne, że umorzenie postępowania to jedyna, oczywista i nieuchronna reakcja procesowa na jakąkolwiek próbę poddania kontroli Trybunału nie aktów normatywnych, ale decyzji indywidualnych, bez cienia wątpliwości niemieszczących się w katalogu aktów normatywnych podlegających kognicji Trybunału. Zdumiewać więc...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta