Scenariusze nie płoną
Nie wiedzieć czemu żużel nie został dotąd zauważony w filmie fabularnym. Zmieniamy to – mówią Dorota Kędzierzawska i Arthur Reinhart.
Rz: Fascynacja żużlem pojawiła się wcześniej niż praca nad filmem?
Dorota Kędzierzawska: Reżyseria daje szanse poznania ludzi, których w normalnych okolicznościach nigdy bym nie spotkała. Gdybyśmy nie wymyślili filmu o speedwayu, trudno byłoby się zbliżyć do zawodników czy poznać ludzi ze środowiska żużlowego. A tak możemy otworzyć nowe drzwi...
A jak otwierali państwo te drzwi?
D.K.: Pierwszy scenariusz o żużlu napisaliśmy wspólnie z Arthurem 16 czy 17 lat temu (ostatecznie spłonął w kominku) i nie pamiętam nawet, od czego myślenie o tym się zaczęło. Arthur jako dziecko jeździł z tatą do Opola na mecze żużlowe.
Arthur Reinhart: Do dziś pamiętam zapach metanolu i żużel wyrzucany spod kół wprost na kibiców – wtedy nie było jeszcze deflektorów, a trybuny były bardzo blisko toru. Chłonąłem wtedy żużel wszystkimi zmysłami. Zresztą teraz dzieci też chodzą na żużel, na niektórych stadionach są dla nich nawet specjalne sektory.
D.K.: Ja pamiętam żużel z czarno-białej telewizji i ogromne wrażenie, jakie na mnie robił. Później okazało się, że to temat nietknięty przez film fabularny.
A.R.: Mieliśmy polski film telewizyjny „Motodrama" z początku lat 70.
D.K.: Były też jakieś radzieckie filmy z żużlem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta