Demokracja i postprawda
Jesteśmy skutecznie dzieleni przez zalew niepełnych lub kłamliwych informacji, manipulowanej „prawdy" zastępującej prawdę rzeczywistą – pisze były prezes PAN.
Jakiś czas temu pewien wysoki rangą brukselski urzędnik zadał mi nieoczekiwane pytanie: – Czego, w związku z aktualną sytuacją Polsce, boi się pan najbardziej? Znając moje proeuropejskie zapatrywania, oczekiwał zapewne odpowiedzi dotyczącej naszej polityki w kontekście przyszłości Unii, więc chyba go rozczarowałem. W pierwszym odruchu powiedziałem mianowicie, że najbardziej boję się – w Polsce i gdzie indziej – ostatecznego końca prawdy, czyli niemożności szerokiego uzgodnienia stanowisk w nawet najbardziej zasadniczych sprawach. Prawdy rozumianej jako porozumienie co do istoty najważniejszych faktów i zjawisk, dzisiaj intencjonalnie kwestionowanych poprzez tendencyjny dobór jednych argumentów i przemilczanie innych. Wiele prowadzonych w Polsce sporów tak właśnie wygląda.
Wszyscy z rosnącym przerażeniem obserwujemy, nie tylko zresztą u nas, jak niczym nieskrępowana publiczna artykulacja nienawiści odwołującej się do ewidentnie stronniczej interpretacji wydarzeń wyklucza porozumienie w sprawach, które w normalnych warunkach nie powinny budzić zasadniczych kontrowersji. Znana z odległych cywilizacyjnie krajów międzyludzka nienawiść, której symbolami stały się dramatycznie przebiegające spory miedzy szyitami i sunnitami w państwach islamskich bądź plemionami Hutu i Tutsi w Rwandzie, zaczyna się przenosić, choć na szczęście na razie bez swych ekstremalnych, zbrodniczych zachowań, do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta