Rewia mody na czterech kołach
Rozpoczynający się w poniedziałek międzynarodowy Salon Samochodowy we Frankfurcie ma być znacznie skromniejszy od poprzednich.
danuta walewska
Trudno w tą skromność uwierzyć, bo jednak to Niemcy pozostają największym rynkiem samochodowym w Europie, marki z tego kraju nadal rządzą, a konkurencja robi wszystko, by im to utrudnić. Premier nowych modeli ma być znów rekordowo dużo – ponad 100. Wystawców jednak będzie mniej. Nie pojawi się: Volvo, Mazda, Infiniti, Fiat, Tesla, nie zobaczymy Astona Martina, Jeepa, Abartha, Mitsubishi; z Grupy PSA pokaże się tylko DS i Opel.
Dlaczego? Po pierwsze, wystawienie się na targach naprawdę dużo kosztuje – w grę wchodzą miliony euro, a stoisko we Frankfurcie kosztuje więcej niż na przykład w luksusowej Genewie. Liczą się również koszty przewiezienia aut. Po drugie, targów motoryzacyjnych na świecie zrobiło się już tyle, że producenci wybierają te dla siebie najważniejsze. Po trzecie, nie wszyscy mają nowe modele.
Trzeba wybierać
Ale jest jeszcze jeden powód: targi ściśle motoryzacyjne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta