Lęk przed większością
Lud sam siebie nie może ograniczyć, więc jeżeli zechce pozbawić się praw i przelać je np. na tyrana – zrobi to bez przeszkód.
Olgierd Sroczyński
Jeszcze kilkanaście lat temu opowiadana była anegdota dotycząca wyrażanego przez liberalnych publicystów i komentatorów zdziwienia porażką Unii Wolności: wszak nie znali oni nikogo, kto na UW by nie głosował! Powodem takich zaskoczeń jest zwykle obserwowanie bardzo wąskiego wycinka rzeczywistości społecznej i wyciąganie na tej podstawie rzekomo powszechnie obowiązujących wniosków.
Istnienie milczącej większości, jak to wyrażał Jean Baudrillard, a więc biernych mas społecznych zainteresowanych jedynie konsumowaniem, jest od lat solą w oku rozmaitych medialnych intelektualistów, dziennikarzy i telewizyjnych ekspertów od socjologii i politologii. Milcząca większość jest zwykle trudna do zbadania i sklasyfikowania. Bardzo trudno zbadać preferencje polityczne ludzi, których polityka wcale nie interesuje. Nie mówiąc już o przewidywaniu, w którą stronę pójdą, jeżeli zostaną w jakiś sposób zmobilizowani.
To zaś, co nieznane, zawsze wywołuje lęk. Jak żyć w rzeczywistości, która nie poddaje się modelowaniu, nie daje się zamknąć w schematach pojęciowych, a przede wszystkim kontrolować? Współcześni liberalni i lewicowi intelektualiści boją się demokracji, a milczącą większością pogardzają. Szczególnie po ostatnich wyborach w prasie i internecie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta