Galerię miałem na ścianach świątyni
Poukładałem sobie świat Wielkiego Księstwa Litewskiego – mówi malarz.
Rzeczpospolita: Kiedy poznał pan myśl polityczną Giedroycia?
Leon Tarasewicz: W czasach studenckich, które przypadły na pierwszą połowę lat 80. Wcześniej poznałem wolnościowe środowisko Ewy i Krzysztofa Kuranów, z ich przyjaciółmi – rodziną Wielowieyskich. Szukając płyt Włodzimierza Wysockiego, spotkałem Irenę Lewandowską, tłumaczkę Bułhakowa i Sołżenicyna. Otworzył się przede mną świat, w którym Jerzy Giedroyc i jego paryska „Kultura" grały ważną rolę. Ale istotne były też kontakty z moim rodakiem, pisarzem Sokratem Janowiczem. Korespondencja z Jerzym Giedroyciem dawała mu siłę przetrwania w białostockim rezerwacie dla Białorusinów – podobnie jak mnie wzmocniła wyprawa do Krakowa i półgodzinna rozmowa z Jerzym Nowosielskim. Giedroyc dał nam nową perspektywę patrzenia na świat i nadzieję na dobrosąsiedzkie współistnienie narodów Wschodniej Europy. Dalekowzroczną wizją zapewniał w niej miejsce nam, Białorusinom. Było to ważne również ze względu na losy mojej rodziny, która nie ruszając się z okolic Gródka, siedmiokrotnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta