Między Scyllą a Charybdą
Można sobie wyobrazić ten chaos, gdyby uznać, że orzeczenie TSUE działa wstecz...
Pod strachem wpłynęliśmy w przesmyk, gdzie szła droga:
Tu nam groziła Skylla, tam Charybda sroga,
co bezdenną paszczęką słoną wodę żłopie,
A kiedy ją wyrzuca, jak w kotła ukropie..."
Tymi słowy Homer opisał dylemat króla Itaki Odyseusza, gdy podczas powrotu spod Troi do rodzinnego miasta zmuszony został do przepłynięcia Cieśniny Mesyńskiej, na której brzegach grasowały dwa śmiercionośne potwory: Skylla (łac. Scylla) i Charybda. Ominąć się ich nie dało, zawrócić też nie. Trzeba było wybrać mniejsze zło. I król Odys wyboru dokonał. Uznał, że przepłynięcie przez wir tworzony przez Charybdę grozi zniszczeniem statku i śmiercią całej załogi, zaś Skylla zadowoli się skonsumowaniem kilku członków załogi. Nakazał więc popłynięcie w kierunku brzegu zajmowanego przez Skyllę, przezornie zresztą nie informując towarzyszy o niebezpieczeństwie. Zgodnie z przewidywaniami potwór porwał sześciu żeglarzy, a Odyseusz opłakał ich i z resztą załogi popłynął ku nowym przygodom.
Opowieść ta stała się na tyle znana, że przepłynięcie między Skyllą a Charybdą jest synonimem trudnego wyboru mniejszego zła. I jako żywo pasuje to sytuacji wyborów, przed którymi stanęli polscy sędziowie poddani operacji zwanej reformą wymiaru sprawiedliwości. A były to wybory niełatwe, bo i ustawodawca postawił wyzwania godne pióra Homera.
Takim trudnym wyborem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta