Kokaina podrzucona do plecaka
Pobili, a potem aresztowali. Rosyjskiemu dziennikarzowi śledczemu Iwanowi Gołunowowi grozi 20 lat lagrów.
Czegoś takiego historia współczesnej Rosji nie pamięta. W poniedziałek trzy najważniejsze dzienniki „Kommiersant", „Wiedomosti" i „RBK" zamieściły napis na swoich okładkach takie samo przesłanie: „Ja - My, Iwan Gołunow". Pod spodem wydrukowano treść wspólnego oświadczenia w sprawie aresztowanego kilka dni temu dziennikarza niezależnego portalu Meduza (redakcja znajduje się w Rydze), którego oskarżono o handel narkotykami. Koledzy po fachu murem stają w obronie Gołunowa i domagają się przeprowadzenia śledztwa w sprawie działań funkcjonariuszy policji.
Z jego relacji wynika, w trakcie zatrzymania został pobity, a narkotyki mu podrzucono. Nawet dziennikarze propagandowych stacji Rossija 1 oraz Pierwyj Kanał domagają się od MSW wyłożenia na stół „niepodważalnych dowodów" albo „uwolnienia dziennikarza". Już do południa wszystkie tytuły z Gołunowem na okładce zniknęły z kiosków. Sprzedawcy prasy twierdzą, że czegoś takiego nie pamiętają, by pędzący do pracy ludzie ustawiali się w kolejce po poranną gazetę.
Wiedzieli, gdzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta