Przeprosiny za naruszenie dóbr osobistych po nowemu: po cichu i bez sankcji
Publikacja przeprosin w Monitorze Sądowym i Gospodarczym nie zapewnia satysfakcji moralnej wierzycielowi ani też nie przywraca jego dobrego imienia w oczach opinii publicznej.
Do marca 2023 r. zasady gry były proste: jeśli powód domagający się przeprosin wygrał postępowanie, ale nie doczekał się ich publikacji np. w prasie, to – po przeprowadzeniu właściwej procedury – mógł opublikować je samodzielnie, na koszt pozwanego. Taka zasada funkcjonowała od ponad piętnastu lat i powodowi (co wielokrotnie sprawdziłyśmy w swojej praktyce) przynosiła wymierne korzyści: albo mobilizowała pozwanego do samodzielnej publikacji, albo pozwalała na wzięcie spraw w swoje ręce.
Satysfakcja moralna była być może większa, gdy przy porannej kawie można było przeczytać opublikowane „własnoręcznie” przeprosiny przeciwnika. Skutek tzw. publikacji zastępczej pozostawał jednak ten sam: czytelnicy gazety „X” czy portalu „Y” mogli zapoznać się z oświadczeniem i poznawali wyrok sądu. Bywało, że problemem stawała się egzekucja kosztów poniesionych na przeprosiny, ale wiele osób nadal się na to decydowało. Jak bowiem mówi znane porzekadło – czasem honor bywa droższy od pieniędzy. Dla wielu podmiotów, których dobra osobiste zostały publicznie naruszone, ich rehabilitacja nie ma bowiem ceny.
Skąd się wzięła zastępcza publikacja
Punktem zwrotnym w wykładni przepisów dotyczących egzekucji przeprosin stało się orzeczenie Sądu Najwyższego z 28 czerwca 2006 r. (sygn. akt III CZP 23/06). Uznał on, że przeprosiny są czynnością zastępowalną, a więc wykonanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta