Krótszy tydzień pracy, ale późniejsza emerytura?
Mnożą się postulaty wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. Gdyby je połączyć z opóźnieniem wieku dezaktywizacji zawodowej, mogłoby to zapewnić równowagę pracy i życia osobistego przez całe życie.
Postulat czterodniowego tygodnia pracy jest od pewnego czasu obecny w publicznej dyskusji w wielu krajach, także w Polsce. Ma on swoich zwolenników, ale także przeciwników. Trudno bowiem ocenić różnorakie skutki takiej zmiany dla społeczeństwa. Przy czym najprostszy argument za tym rozwiązaniem, mówiący, że przecież pół wieku temu jako standard wprowadzony został pięciodniowy tydzień pracy zamiast sześciodniowego, jest przewrotny. Można bowiem postulować od razu wprowadzenie tygodnia trzydniowego albo nawet dwudniowego? Argumenty „za” byłyby takie same, jak w przypadku tygodnia czterodniowego.
Zdecyduje polityka
Przy braku mocnych argumentów zdecyduje najpewniej spodziewany wpływ na słupki poparcia. Większość wyborców raczej ciepło myśli o krótszej pracy, można więc oczekiwać, że prędzej czy później taki standard będzie w różnych krajach wprowadzany, pewnie również w Polsce. Zamiast się o to spierać, warto pomyśleć, jak taką zmianę wbudować w strukturę instytucjonalną obsługującą społeczeństwo.
Czy różnego rodzaju usługi miałyby być zamknięte na trzy dni w tygodniu? Czy szkoły też miałyby funkcjonować w standardzie czterodniowym? A także czy ludzie będą wystarczająco dobrze zarabiać, by finansować potencjalnie zwiększoną konsumpcję w trzecim wolnym dniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta