KPO zwiększy popyt na pracę
Komunikaty kolejnych firm, które zgłaszały restrukturyzację, powodowały wrażenie, że rynek pracy się załamuje. Ale nie ma mowy o żadnym załamaniu – mówi Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Zgłoszone zwolnienia grupowe w Polsce w zeszłym roku: ponad 37 tys. Nie licząc 2020 r., najwięcej od 2014 r. Może nie zdecydowanie więcej, ale jednak. Zrealizowane zwolnienia: 27 tys., też obok 2020 r. najwięcej od lat. Co te dane mówią o kondycji naszego rynku pracy?
Zależy, gdzie przekładamy oczekiwania, jaki mamy punkt odniesienia. Rzeczywiście, tych 37 tys. to najwięcej od 2014 r., pomijając okres pandemii. Gdy spojrzymy trochę dalej w przeszłość, to ta liczba jest już bliska średnim historycznym poziomom.
Pytanie, czy te 37 tys. to dużo. Dla tych zgłoszonych osób na pewno bardzo dużo. Ale gdybyśmy wyjęli tylko jeden przykład – spółkę PKP Cargo, wokół której było bardzo głośno w 2024 r. we względu na napięcia polityczne związane z restrukturyzacją – to znajdowalibyśmy się gdzieś w okolicach średniej z ostatnich lat.
To bardzo duży pracodawca.
Dlatego żeby nie uprawiać takiej kreatywnej księgowości, spojrzałbym, jak te dane o zwolnieniach mają się do dosyć emocjonalnej narracji nabudowanej przez cały rok. Komunikaty kolejnych firm, które zgłaszały procesy restrukturyzacyjne, powodowały u ludzi wrażenie, że rynek pracy się załamuje. Więc: te liczby oczywiście są wyższe niż to, co widzieliśmy w ostatnich latach, ale nadal nie mówią nam o żadnym załamaniu....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
