Młodzi Polacy nie chcą oszczędzać na emeryturę. Nie mają z czego i czekają do 50.

Choć poważnie obawiamy się o przyszłość systemu emerytalnego, to często od oszczędzania na starość w formach przygotowanych przez państwo powstrzymuje nas obawa o bezpieczeństwo pieniędzy i postępowanie polityków. Nieco więcej niż połowa 40-latków ma oszczędności na emeryturę. A ponad połowa z tych, którzy nie zabezpieczyli się na starość, nie zamierza tego robić.

Ci, którzy jeszcze nie zaczęli oszczędzać, ale mają takie plany, zwykle jako „godzinę zero” emerytalnej inwestycji traktują 50. urodziny.

Młodzi oszczędzają rzadziej. Robi tak co trzeci dorosły w wieku od 18 do 33 lat. W jednej i drugiej grupie wiekowej przeważają ci, którzy uważają, że temat emerytalny, choć jest ważny, to jest nudny i skomplikowany. Tak wynika z badań świadomości emerytalnej i postaw wobec systemu emerytalnego, które w zeszłym roku przeprowadziła dr hab. Katarzyna Sekścińska z UW na zlecenie Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych. Osobno przeprowadzono ankiety wśród młodych dorosłych (18–30-latków) i osób starszych o dekadę (40–50-latków).

Jaką widzimy przyszłą emeryturę?

Młodzi chcieliby, aby przyszła emerytura z ZUS wystarczyła im na większość (ok. 70 proc.) wydatków na czas starości. Jednak tylko co czwarty ankietowany (27 proc.) uważa, że tak się stanie. Przy czym połowa ankietowanych uważa, że w znacznym stopniu lub w pełni to oni sami są odpowiedzialni za zapewnienie sobie przyzwoitego poziomu emerytury. Przy czym nieomal co piąta osoba jest przekonana, że ona sama jest odpowiedzialna za wysokość swojej przyszłej emerytury. Odpowiedzialność z siebie zdjęło 11 proc. badanych i przerzuciło ją na państwo.

Zapytani o to, kiedy powinno się zacząć dodatkowo oszczędzać na starość, przeciętnie wskazali 36 lat. Co...