Najcenniejszy zasób Ziemi znika w szybkim tempie
Ostatnie miesiące upłynęły w rytm alarmów o początku rywalizacji o rzadkie metale i surowce, ale w tle narasta znacznie poważniejszy kryzys: już dziś światu zagraża kryzys wodny na niespotykaną w dziejach skalę. Nie ominie on Polski.
Pełzające katastrofy są najgorsze: rzadko przejmujemy się kryzysem, który niezauważalnie się pogłębia, aż do osiągnięcia punktu krytycznego. A taki charakter ma rosnący deficyt wody, przynajmniej tej nadającej się do picia czy napędzania lądowych ekosystemów.
Pewne pojęcie o miejscu, w którym się znaleźliśmy, daje opublikowany w październiku raport Światowego Forum Ekonomicznego i Imperial College London. „Świat stoi w obliczu intensyfikującego się kryzysu wodnego. Globalne zapotrzebowanie na świeżą wodę zwiększyło się bardziej niż dwukrotnie od 1960 roku i rośnie o 1 procent co roku” – twierdzą autorzy tej analizy. „Dziś mniej więcej 3,6 miliarda ludzi – blisko połowa światowej populacji (wynoszącej niemal 8,26 mld ludzi – red.) – regularnie ma do czynienia z przerwami w dostępie do wody przynajmniej przez miesiąc w ciągu roku, a prognozuje się, że liczba ta wzrośnie do połowy stulecia do 5 miliardów ludzi” – dorzucają.
Deficyt, który podcina gospodarkę
Przez wiele dekad Europejczycy bagatelizowali problem: susze – czy deficyt wody w ogóle – były domeną tropików. I dziś oczywiście to one doświadczają kryzysu wodnego w największej skali. Afryka – szczególnie w północnej, pustynnej części – oraz Bliski oraz Środkowy Wschód czy Azja Południowa to te...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)


