Jakby nas nie było
ROZMOWA
Barbara Sobottowa, lekkoatletka, mistrzyni Europy
Jakby nas nie było
Jest pani z Poznania. A ludzie z Wunderteamu mówią, że zawsze wyglądała pani na osobę, którą ciągnie w Polskę, w wielki świat. Tak było?
BARBARA SOBOTTOWAS_ m_ a_ l_ l_ C_ a_ p_ s
: Najpierw po maturze pojechałam z moją przyjaciółką Jarką Jóźwiakowską (srebrna medalistka olimpijska w skoku wzwyż z 1960 r. z Rzymu -- P. J. ) do Gdańska studiować handel morski. Tak naprawdę to zawsze chciałam pracować w dyplomacji, uczyć się w szkole dyplomatycznej. Ale w tamtych czasach taki wydział był przy Komitecie Centralnym i to mnie skutecznie zniechęcało. Zresztą później wiele razy miałam okazję poznać dyplomatów, którzy w rzeczywistości byli esbekami, tajniakami. Gdy wyjeżdżali ze sportowcami za granicę, wyprawiali cuda.
Zdzisław Krzyszkowiak wspomina, że w Paryżu zakazywali mu wchodzić do Notre Dame: "Jak tam wejdziesz, to już więcej na Zachód nie pojedziesz".
Tak to mniej więcej wyglądało. Smutni faceci, chociaż czasem udawali wesołych. Dlatego z dyplomacją szybko dałam sobie spokój. Za to z Jarką znalazłyśmy w Gdańsku inne atrakcje. Tam wszystko kręciło się wtedy wokół teatrzyku Bim-Bom. I my też. Zdarzyło się nawet, że ktoś tam nie przyszedł, że trzeba było go...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta