Budżet wysokiego ryzyka
Wniesiony do parlamentu projekt nie może być uznany za niekontrowersyjny
Budżet wysokiego ryzyka
RYSZARD BUGAJ
Dyskusjawokół projektu budżetu dopiero się rozpoczyna. Na raziespektakularnego poparcia projektowi udzielił były minister finansów z SLD -- Marek Belka. Wywiad z nim "GW" opatrzyła -- zupełnie słusznie -- podobizną Leszka Balcerowicza. W ten sposób zdezawuowane zostały pokrzykiwania SLD. Wniesiony do parlamentu projekt budżetu nie może być jednak uznany za niekontrowersyjny.
Spór rozpoczyna się od oceny zagrożeń. Najistotniejsze z nich to narastający w 1991 r. deficyt w handlu zagranicznym, który w 1997 r. osiągnął prawie 54, 5 mld zł (tzn. stanowił równowartość blisko 70 proc. eksportu) . Wroku bieżącym będzie większy. Jednak deficyt na rachunku bieżącym był znacznie mniejszy (w 1997 r. tylko nieco ponad 3 proc. PKB, czyli 13, 5 mld zł) . Cały bilans płatniczy wykazywał zgoła nadwyżkę, rosła też kwota rezerw oficjalnych (w 1998 będzie to pewnie 28 mld dolarów) , a przyczyną tego jest wysoka nadwyżka w bilansie obrotów kapitałowych. O tym ostatnim decydowały zagraniczne inwestycje bezpośrednie, "portfelowe" inwestycje wakcje polskich przedsiębiorstw oraz zakupy papierów rządowych. Zauważmy od razu, że nie mogłoby się to dokonać, gdyby nie trzy istotne okoliczności --...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)