Przyjmę babkę pod choinkę
ŚWIňTECZNY STOŁ
Coraz chętniej zamawiamy dania w restauracjach
Przyjmę babkę pod choinkę
Nie chodzi o babkę drożdżową, która i tak być musi -- utrzymująca wilgoć, z niewielkim zakalcem, słodka i niezdrowa, jak nie wiem co -- taka, jaką pamiętamy z dzieciństwa. Potrzebna jest prawdziwa babcia, która pamięta przepisy na pierogi, wspomnianą babkę, makowiec, karpia faszerowanego, pasztet, a w dodatku czuje się na siłach, by recepturę przetworzyć w dzieło.
Taka babcia jest więcej warta niż wszyscy święci Mikołajowie i zazwyczaj przy okazji świąt najsilniej odczuwamy jej brak. Szczególnie, że babcia za swój trud nie brała prowizji, a tylko cieszyła się niepomiernie, jeśli rodzinie dania smakowały. Prawdziwych babć jest jednak coraz mniej, więc przygotowanie świąt przejmują fachowcy od gastronomii.
Specjaliści od kuchni
Jest to rola przejmowana na tyle często, że na przykład w warszawskiej restauracji Flik, zamówienia świąteczne można było składać tylko do końca listopada. Kto nie zdążył, temu przepadł pasztet po 16 zł 50 gr za kilogram i ryba faszerowana po 4 zł za porcję. Flik, który zyskał dobrą opinię na stołecznym rynku i już przed kilku laty zaproponował swoje wyroby na wynos,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)