Komunizm wyprany ze znaczeń
Komunizmu w Polsce nie oceniono tak surowo, jak nazizmu. Bo trudno ocenia się to, w czym miało się osobisty udział – pisze filozof i publicysta
Czym jest komunizm dzisiaj w Polsce? Jak pokazała ostatnia kampania wyborcza, jej dyskurs i gramatyka – niczym. A właściwie nie wiadomo czym. Ciemną masą, pojęciem zrelatywizowanym do tego stopnia, że komunista bez sprzeciwu opinii publicznej nazywa solidarnościowca komunistą. A dwóch byłych ludzi demokratycznej opozycji wyzywa się od Jaruzelskich i Gomułków. Dyskretne to zjawisko, lęgnące się dotąd w cieple i zaduchu politycznych kuluarów, zabrzmiało donośnie na wiecach i w przedwyborczych debatach, gdzie argumentum ad communismum miało być niczym młot na czarownice.
Michał Szułdrzyński („Antykomunizm na cenzurowanym”, „Rzeczpospolita” z 7 listopada 2007 r.), mówiąc o zdewaluowaniu i zinstrumentalizowaniu komunizmu, powiedział o jednym z aspektów szerszego znacznie zjawiska. Relatywistycznego podejścia do zrelatywizowanych pojęć, rzeczywistości. Sprawa jest więc poważniejsza i głębsza, bo – gdy się jej uważniej przyjrzeć – dotyka fundamentu pamięci historycznej, światopoglądu i sprawiedliwości.
Komunizm bez dna
Czym więc jest dzisiaj komunizm w Polsce? Nie przewartościowaliśmy, nie zdefiniowaliśmy i nie oceniliśmy jeszcze tej sprawy. Dlatego nasi kandydaci podczas agitacji czy konfrontacji mogli temu pojęciu nadawać taką konotację, jaka była akurat najkorzystniejsza dla nich.
Koniunkturalną, labilną. Pod takim też znakiem przebiegła nasza kampania:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta