Hamas strzela do tłumów
Co najmniej 250 tysięcy (według innych źródeł nawet pół miliona) zwolenników partii Fatah wyszło wczoraj na ulice Gazy, by upamiętnić trzecią rocznicę śmierci byłego przywódcy Autonomii Palestyńskiej Jasera Arafata. Morze żółtych flag proprezydenckiego ugrupowania pokryło główny plac w mieście. Wiec zwolenników Fatahu, największy od przejęcia kontroli nad Strefą Gazy przez Hamas, zakończył się tragicznie. Bojówki Hamasu nieoczekiwanie otworzyły ogień do demonstrantów. Ludzie zaczęli uciekać w panice. Co najmniej pięć osób zginęło, a 60 zostało rannych. W ciągu dwóch godzin policja zdołała opanować plac. Hamas twierdził, że to ludzie Fatahu sprowokowali zamieszki, bo zaczęli rzucać kamieniami w budynki rządowe. Świadkowie twierdzą, że Hamas już wcześniej rozmieścił swoich ludzi na dachach pobliskich domów, m.in. na budynku islamskiej biblioteki. Czekali tam gotowi do ostrzelania demonstrantów.