Drzewiej się w Andrzeja działo
Kiedyś wróżby traktowano z szacunkiem. Teraz ich znaczenie podupada. Pijemy, bawimy się, tańczymy – ale rzadko wróżymy
W Polsce wróżby andrzejkowe liczą sobie już parę wieków. Pierwsze wzmianki o tych zwyczajach pochodzą z XVI wieku. Andrzejki to impreza dla kobiet stanu wolnego, a jej główny cel to kojarzenie małżeństw. Wielką wagę przywiązywano do snów w nocy z 29 na 30 listopada. Przypisywano im znaczenie prorocze. Należało zatem przed pójściem na spoczynek pobożnie się pomodlić do św. Andrzeja. Aby modlitwa była skuteczniejsza, przez cały dzień powinno się pościć. Potem panny stawiały przy łóżku miskę z wodą, a na niej mostek z patyczków. Ten mostek miał ułatwić przyjście snu o wybranku. A żeby nie pomógł on w przyjściu złych duchów, drzwi domostw, furtki i parapety okienne nacierano czosnkiem. Same zaś panny brały do ust po trzy ząbki czosnku i dopiero gdy zasypiały, połykały go. Bez względu na to, czy panna była przesądna czy nie, w wigilię nocy św. Andrzeja miała uwierzyć we wszystko, co jej wróżba przyniesie.
Jędrek dla panny
Na dobrą wróżbę na polach lub w garnkach dziewczęta siały len, konopie lub ziarna zbóż. Były to poletka lub ogródki św. Andrzeja. Bardzo liczne były wróżby odprawiane w grupie rówieśnic....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta