Państwo ślepe na seksualne wybory
Heteroseksualne małżeństwo zwyczajnie państwu się opłaca – to miliardowe zyski dla fiskusa, i niepoliczalne pozytywne skutki społeczne – pisze Tomasz P. Terlikowski, publicysta „Rzeczpospolitej”
Trwa próba urabiania Platformy Obywatelskiej w duchu gejowskim. Robert Biedroń i związane z nim organizacje gejowskie już teraz oskarżają niemal jednym głosem polityków PO (łącznie z Donaldem Tuskiem) o to, że są homofobiczni, tworzą partię jedynie pozornie „otwartą i liberalną” i kierują Polskę w kierunku Białorusi...
Uszanować wolę jednostki
A wszystko dlatego, że wbrew postulatom rozmaitych postępowych środowisk PO nie zamierza wprowadzać radykalnych zmian do polskiego prawa. I dotyczy to zarówno wprowadzenia do niego instytucji homo- i heteroseksualnego konkubinatu, ułatwień prawnych dla homoseksualnych par czy penalizacji „mowy nienawiści” i wszelkich form dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Postawa taka ma oznaczać, według Biedronia, odmowę budowania normalnego, liberalnego państwa, pozwalającego na cywilizowane życie „parze kochających się dorosłych ludzi” i prowadzić może do „izolacji i dalszych podziałów społecznych”.
Problem polega tu tylko na tym, że nie ma najmniejszych powodów, by liberalna (ale nie lewicowa) partia, przywiązana do zasady wolności wyboru obywatelskiego, w jakikolwiek sposób mieszała się w osobiste wybory jednostki. Jeśli mężczyzna pragnie pozostawać w związku nieformalnym z innym mężczyzną, to państwu nic do tego. Jego wola powinna zostać uszanowana, niezależnie od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta