Wojna domowa w Liverpoolu
Jeśli Liverpool nie pokona FC Porto, skłócony z właścicielami klubu Rafael Benitez może odejść. Celtic gra z Szachtarem i zwycięstwo bardzo przybliży go do awansu
Jak wiele razy w ostatnich latach, Liverpool ma dziś przy ogłuszającym wsparciu swoich kibiców rozwiązywać problemy, które sam sobie stworzył. Po beznadziejnym początku rundy grupowej tylko zwycięstwo nad Porto przedłuży wiarę w awans, ale wszystko wskazuje na to, że trybuny Anfield Road będą dopingować piłkarzy jedynie przy okazji. Mecz ma być wiecem poparcia dla Rafaela Beniteza. Trenera, który w ciągu trzech lat doprowadził klub do dwóch finałów Ligi Mistrzów, ale teraz poszedł nie na tę wojnę co trzeba.
W ostatnich dniach Benitez dwa razy publicznie wytknął ignorancję swoim szefom Tomowi Hicksowi i George’owi Gilletowi. – Oni nie mają pojęcia, co to znaczy okienko transferowe w Europie – mówił trener, akcentując szczególnie ostatni wyraz, bo obaj panowie są z USA: Hicks mieszka w Teksasie, Gillet w Kolorado.
Liverpool przejęli dziewięć miesięcy temu, żeby sprawdzić się w piłkarskim biznesie. Hicks, bardziej przebojowy z tej pary, jest już właścicielem baseballowej drużyny Teksas Rangers, a Gillet hokejowej Montreal...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta