Carmen tańczy flamenco
Żywiołowe widowisko, jakim publiczność w Polsce podbiła hiszpańska Compania Antonio Gades, przenosi na scenę słynną ekranizację opowieści o Cygance z Sewilli
Carlos Saura to jeden z najoryginalniejszych europejskich reżyserów, a taniec w jego filmach zajmuje miejsce szczególne. Niedawno przemknęła przez nasze ekrany wysmakowana „Iberia”, wcześniej dynamiczne „Tango” i „Flamenco”.
Najważniejsza była jednak współpraca, jaką w latach 80. podjął z choreografem Antonio Gadesem. Rozpoczęły ją „Krwawe gody”, potem przyszła „Carmen” i „Czarodziejska miłość”. W pierwszym filmie Saura zarejestrował jedynie sceniczne widowisko Gadesa, dwa pozostałe były ich wspólnymi dziełami.
Akcja w sali prób
Carmen pracująca w fabryce cygar w Sewilli, sportretowana w XIX-wiecznej noweli Francuza Prospera Mériméego, fascynowała reżyserów już w czasach niemego kina. Wersja Saury, który z Gadesem przeniósł tę historię do współczesnej sali baletowej, zachwyca naturalnością. – Carmen jest szczera, gdy kocha, to całą sobą – mówił podczas pracy nad filmem Antonio Gades. – Gdy nie kocha, po prostu to mówi. A na końcu woli umrzeć, niż zrezygnować z wolności.
Powstał jeden z najdoskonalszych przykładów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta