Kosowo tęskni za wolnością
Albańczycy w Kosowie nie chcą dłużej czekać na niepodległość. – Czas negocjacji się skończył – mówi lider Kosowa Hashim Thaci
Maja Narbutt z Prisztiny
– Ludzie są zmęczeni. Jak długo można żyć w stanie zawieszenia? W pseudopaństwie, w którym tak naprawdę rząd nie rządzi, tylko słucha międzynarodowych organizacji? Czekaliśmy osiem lat i wystarczy – mówi Nora Ahmedaj, trzydziestokilkuletnia Albanka pracująca dla jednej z ONZ-owskich instytucji.
Siedząc w jednej z kafejek Prisztiny nad poranną niedzielną kawą, przegląda gazety. Międzynarodowi negocjatorzy przyznali, że dalsze rozmowy między Kosowem a Serbią – ich termin zakończenia wyznaczono na 10 grudnia – nie mają sensu; żadna ze stron nie zmieniła swego stanowiska. Popierany przez Rosję Belgrad nie chce słyszeć o niepodległości Kosowa. Premier Serbii Vojislav Kosztunica ostrzega, że ogłoszenie niepodległości będzie “eksperymentem z nieprzewidywalnymi konsekwencjami”.
A jednak Nora Ahmedaj, podobnie jak inni Albańczycy w Kosowie, wie, że już niedługo status Kosowa się zmieni. Rząd ogłosi deklarację...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta