Europejskie święto w Lizbonie
Nowy Traktat UE Podpisany. Nie obyło się bez zgrzytu, a to za sprawą premiera Wielkiej Brytanii Gordona Browna
Tylko drobiazgi mogły sugerować, że wczoraj w Lizbonie polski prezydent, premier i szef MSZ nie stanowili zgranego zespołu. Lech Kaczyński, który przez kilka miesięcy prowadził negocjacje w sprawie treści nowego traktatu Unii Europejskiej, nie stanął na podium za podpisującymi dokument szefem rządu i ministrem spraw zagranicznych. Wyglądało to tylko na dyplomatyczne potknięcie. Bardziej niezręczne było to, iż nazwiska oraz fotografii Lecha Kaczyńskiego zabrakło w rozdawanych mediom informatorach o składzie poszczególnych delegacji. – Przykro mi bardzo, bo to ja negocjowałem traktat od samego początku – żalił się później prezydent. I poradził dziennikarzom, by spróbowali wyjaśnić tę sprawę w MSZ, które odpowiadało za kwestie techniczne.
Na szczęście zgrzyty w polskiej delegacji nie przesłoniły doniosłości chwili. Premier uścisnął dłoń prezydenta podczas powitania z premierem Portugalii Jose Socratesem, a także tuż po złożeniu podpisu pod traktatem. Natomiast po zakończeniu ceremonii szef rządu i minister spraw zagranicznych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta