Sprawa POW
Jedna notatka o wykryciu fikcyjnego tajnego związku POW (Polskiej Organizacji Wojskowej), pozwoliła NKWD na dokonanie czystki, w której aresztowano 143 810 Polaków, a rozstrzelano 111 091. Nikogo nie interesowała prawda, liczyło się tylko przyznanie do winy
Wszystko zaczęło się 10 września 1935 r., kiedy ludowy komisarz spraw wewnętrznych Ukrainy Wsiewołod Balicki skierował do CK WKP(b) notatkę o wykryciu Polskiej Organizacji Wojskowej, czyli konspiracyjnej organizacji założonej podczas I wojny światowej. Władze sowieckie były przekonane, że POW działała także później, już na terytorium ZSRR, i prowadziła tam działalność dywersyjną. NKWD od razu przystąpiła do montowania intrygi, która pozwoliłaby na pozbycie się niewygodnych czekistów. W ten sposób otworzyłaby się droga awansu dla młodych funkcjonariuszy.
Czystkę czas zacząć
Na aresztowanych wymuszano zeznania obciążające coraz szersze kręgi ludzi. W październiku 1936 r. zatrzymano pracownika 5. Wydziału (Specjalnego) Głównego Wydziału Bezpieczeństwa Państwowego NKWD, Polaka Mieczysława Mazepusa, potem zaś działającego w Polsce sowieckiego szpiega Ilinicza. Obszerne zeznania tego ostatniego ujawniały istnienie siatki peowiackiej w strukturach NKWD.
Dla Nikołaja Iwanowicza Jeżowa, ludowego komisarza bezpieczeństwa państwowego, nie mogło być lepszej wieści. Nadarzyła mu się wyjątkowa sposobność, by rozprawić się z grupą prominentnych czekistów,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta