Warunki Pekinu, granice Watykanu
Za pontyfikatu Benedykta XVI kontakty watykańsko-chińskie znacznie się ożywiły. Trwają tajne negocjacje, choć być może to bardziej efekt chińskiej gry przedolimpijskich pozorów niż watykańskiej polityki ustępstw
O optymizm w sprawie rychłej normalizacji stosunków trudno, zwłaszcza że Watykan rok temu nakreślił granice kompromisu zawężając sobie pole manewru, a Pekin żąda dalszych koncesji. Stolica Apostolska zdaje sobie doskonale sprawę, że cel jest bardzo odległy, jeśli w ogóle możliwy do osiągnięcia. Ale wie równocześnie, że uwikłanie Pekinu w dialog krępuje chińskim władzom ręce i nie pozwala na żadne gwałtowne ruchy wobec działającego w quasi-podziemiu Kościoła. Na razie ta nowa polityka Watykanu przynosi pewne sukcesy, choć jej skuteczność będzie można rozeznać po tym, co władze chińskie zrobią po olimpiadzie.
Od Tajwanu do chińskiej orkiestry
Dziś władze chińskie stawiają dwa główne warunki, od których uzależniają nawiązanie oficjalnych stosunków z Watykanem. Po pierwsze żądają przeniesienia nuncjatury apostolskiej z Tajwanu do Pekinu i zerwania stosunków Watykanu z Tajwanem. Po drugie chcą zaakceptowania, że zwierzchnikiem chińskiego Kościoła są władze państwowe. W 2005 r. ówczesny watykański sekretarz stanu kardynał Angelo Sodano powiedział odnośnie do pierwszego warunku, że „Watykan zrobiłby to nawet jutro”, gdyby Pekin zgodził się na niezależność Kościoła w Chinach.
Jednocześnie władze chińskie stosowały wobec...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta