Wyjście awaryjne
Rozmowa z z Marco Bonittą - włoskim trenerem reprezentacji Polski siatkarek, po awansie olimpijskim
Rz: Jakie to uczucie zakwalifikować się na igrzyska, pracując w kraju, gdzie pamięć o dwóch złotych medalach mistrzostw Europy jest wciąż żywa i z drużyną, która jeszcze rok temu była w rozsypce, gdy przystępował pan do walki o prawo startu w Pekinie?
Marco Bonita: Chwilę po tym, jak wygraliśmy ten dziwny mecz z Serbią i zapewniliśmy sobie olimpijski awans, poczułem się wypalony, pusty, bo wszystko ze mnie odpłynęło. Emocji było we mnie tak dużo, że po ostatniej piłce nastąpiło odreagowanie. Najważniejsze, że wreszcie dotarliśmy do celu, że zrealizowałem to, o czym mówiłem, gdy rozpoczynałem pracę w Polsce. I wcale nie było łatwo, jak sądzili niektórzy. Chwilami było bardzo ciężko. Tym bardziej chciałbym teraz podziękować ludziom, którzy nam pomagali i stali po naszej stronie. A szczególnie dziewczynom, które ze mną wytrzymały, choć byłem na tym turnieju bardzo nerwowy, prezesowi, który na każdym kroku dawał mi odczuć, że jest ze mną.
Pan już był na igrzyskach cztery lata temu, z Włoszkami...
Byłem i wiem, że to impreza, której z niczym nie można porównać. Tam jest serce światowego sportu. Ale wiem też, jakie wyzwania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta