Polski kierowca dobry nawet na najgorszą pogodę
GRAND PRIX MONAKO. Pomimo fatalnej pogody Robert Kubica pojechał bezbłędnie, był drugi, powtórzył swój najlepszy wynik w karierze. Zwycięzca Lewis Hamilton miał sporo szczęścia. Zawiedli faworyci z Ferrari
W dorocznej ruletce na ulicznym torze Monte Carlo decydującą rolę odegrała pogoda. Zapowiadane deszczowe chmury wreszcie nadciągnęły i od niedzielnego poranka ulice państewka księcia Alberta spływały wodą. W południe, dwie godziny przed startem wyścigu, przestało padać – ale tuż przed uruchomieniem silników znów zaczęło kropić. Kierowcy ruszyli do walki na deszczowych oponach.
Szczęście Hamiltona
Mistrzowie świata i zwycięzcy wyścigów Grand Prix ocierali się o bariery i popełniali błędy, a Robert Kubica jechał znakomitym tempem. Szybka jazda w każdych warunkach – na mokrym, przesychającym i wreszcie suchym torze – oraz bezbłędnie dobrany moment zamiany opon deszczowych na przeznaczone do jazdy po suchym torze dały Polakowi drugie miejsce.
Szybszy był tylko Lewis Hamilton, choć Anglik zawdzięcza zwycięstwo uśmiechowi fortuny. Kierowca McLarena uderzył w barierę i uszkodził koło już na szóstym okrążeniu. Nie stracił kontaktu z czołówką tylko dzięki neutralizacji po wypadku Davida Coultharda (dwukrotny zwycięzca GP Monako) i Sebastiena Bourdais. Dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso najpierw w najwolniejszym miejscu toru wjechał w Nicka Heidfelda, a potem skopiował przygodę Hamiltona i także musiał zjechać do boksu.
Kara dla Ferrari
Duet Ferrari – Felipe Massa i Kimi Raikkonen ruszył z dwóch pierwszych miejsc. Raikkonen już po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta