Igraszki z publicznymi mediami
Dlaczego rząd ukrywa, kto szykuje ustawę medialną? Albo nie chce ujawnić planowanych ryzykownych rozwiązań, albo nad ustawą nie pracuje nikt – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej”
Bój o media publiczne stał się starciem Platformy Obywatelskiej z szefem TVP Andrzejem Urbańskim. Nie chodzi w nim o to, jaka ma być telewizja, tylko o to, kto kogo puknie. Obie strony prowadzą własne gry, które nie mają nic wspólnego z walką o silne i dobre media publiczne. Tymczasem problem nie polega na tym, żeby pozbyć się Urbańskiego, ani na tym, żeby telewizja przetrwała w obecnym kształcie. Telewizja publiczna wymaga wielkich zmian, ale na pewno nie można zabierać się do tego w taki sposób, jak próbuje to zrobić partia rządząca.
Po cichu jak za Rywina
Przede wszystkim nie wiemy, do czego PO tak naprawdę zmierza. Rządowe prace nad ustawą medialną przebiegają w wielkiej tajemnicy. Pytałem kilka ważnych osób w państwie, kto je nadzoruje. Otrzymałem odpowiedzi, które świadczą, że przynajmniej niektórzy moi rozmówcy mówili nieprawdę.Podczas debaty, jaka na początku maja odbyła się w redakcji „Rzeczpospolitej”, pytałem o to panią poseł Iwonę Śledzińską-Katarasińską. Nie odpowiedziała. „Gazeta Wyborcza” donosiła, że pracami nad projektem kieruje Rafał Grupiński, który wcześniej mówił, że warto by częściowo sprywatyzować telewizję publiczną. Zapytany przeze mnie Zbigniew Chlebowski w Radiu TOK FM potwierdził, że to właściwy trop.Zwróciłem się więc do ministra Grupińskiego. Odpowiedział, że nie wie, kto pracuje nad ustawą....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta