Prokuratura zbada oskarżenia
Tylko Marcinkiewicz mówi, że Lech Kaczyński jako prezydent elekt kazał go podsłuchiwać
Kolejna burza po wypowiedzi byłego premiera. – Dlatego teraz będę milczał jak grób przez cały miesiąc, nie będę odbierał telefonów – mówi „Rz” Kazimierz Marcinkiewicz. Nie żałuje, że poruszył tę sprawę. – Ale ja już ją skończyłem, powiedziałem wszystko. Koniec, nie ma więcej nic – deklaruje.
Już kilka miesięcy temu sugerował, że gdy stał na czele rządu, próbowano go inwigilować. Teraz w wywiadzie dla „Dziennika” wskazał kto: w 2005 r. Lech Kaczyński, jeszcze jako prezydent elekt, miał zlecić ówczesnemu szefowi ABW Witoldowi Marczukowi zbieranie informacji o Marcinkiewiczu i założenie mu podsłuchu.
Były premier twierdzi, że informację tę otrzymał od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta