Pejzaż z kresowym samogonem
Piotr Wojciechowski – prozaik, scenarzysta, reżyser filmowy, prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w latach 2002 – 2005
RZ: Kilkadziesiąt lat temu ważne miejsce w każdej powieści zajmowały mniej lub bardziej kunsztowne opisy przyrody. Dziś krajobrazy niemal znikły z literatury. Maleje ich rola w filmie. Czy tracimy wrażliwość na naturę i piękne widoki?
Piotr Wojciechowski: Współczesny czytelnik rzeczywiście zaakceptuje nawet powieść składającą się prawie wyłącznie z dialogów. Ale wciąż przecież powstają książki mocno zakorzenione w krajobrazie. Nowoczesny, subiektywizujący, uduchowiony opis piękna przyrody nadal jest w literaturze bardzo cennym narzędziem trafiającym do czytelników. Nie napisałbym „Harpunnika otchłani” bez krajobrazów Podhala i Tatr. Tam góry, górskie szlaki okazały się równie ważne jak ludzie – bohaterowie tej powieści.
Pejzaże, plenery należą do czynników, które nadają charakter narodowy dziełom filmowym. Trudno policzyć, ile polskich filmów nakręcono na bałtyckich plażach i wydmach, Jeziorach Mazurskich czy pod Tatrami. Polska uważana jest za kraj ogromnie ciekawych plenerów. Najlepszym przykładem są tu jurajskie skałki pod Częstochową, które w „Rękopisie znalezionym w Saragossie” Wojciecha Hasa „zagrały” Hiszpanię. Lepszą niż ta prawdziwa, bardziej jeszcze magiczną i metaforyczną.
Znaczna część Polaków, pytana o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta