Pokój z widokiem na Jałtę
Wojna na Kaukazie i olimpiada w Pekinie pokazują, że koniec historii nie nastąpił. Alternatywa dla modelu zachodniej demokracji z jej kanonem wolności i praw człowieka jest wciąż bardzo silna – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”
Zachodnie stolice odetchnęły z ulgą. Najgorszy scenariusz się nie spełnił. Rosyjskie czołgi zatrzymały się w marszu na Tbilisi. Ale, jak ostrzega prezydent Dmitrij Miedwiediew, akcja wojskowa może być wznowiona w każdej chwili.
Rosja już może czuć satysfakcję. Wzmocniła swoje wpływy w oderwanych od Gruzji regionach. Wyszła z wojennej agresji na niepodległe sąsiednie państwo bez większego konfliktu z Unią i Stanami Zjednoczonymi. Przeforsowała milczącą akceptację Zachodu dla własnego scenariusza wydarzeń. Prezydent Nicolas Sarkozy, ciesząc się z odsunięcia wizji okupacji Gruzji, wyraził zrozumienie dla praw Rosji do ochrony jej obywateli poza granicami kraju. Wspominając o potrzebie rozmów na temat statusu oderwanych od Gruzji prowincji, pośrednio usankcjonował ich secesję.
Niepokojąco znajoma sytuacja
Migawki z rosyjskiej agresji na Gruzję w pewien sposób zahipnotyzowały wielu Polaków. Być może zobaczyliśmy na szklanym ekranie – jak w czarodziejskiej kuli – własne losy za dziesięć czy 15 lat. Może poczuliśmy, że celem Rosji jest skłonienie zachodnich mocarstw, aby zaakceptowały ducha Jałty. Wtedy, w 1945 roku, Kreml zmusił Zachód, by przyjął życzenia Sowietów, kto ma sprawować władzę w krajach, które uważają za swoją strefę wpływów. A dziś Kreml żądał od zachodnich mediatorów pomocy w odsunięciu od władzy prezydenta Micheila Saakaszwilego....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta