Gruzja: giną nasi cywile
Rosja nie dotrzymała porozumienia pokojowego z Gruzją | Kilkanaście godzin po jego ogłoszeniu wojska rosyjskie zaatakowały gruzińskie miasto Gori i okolice Władze Gruzji oskarżały Rosjan i Osetyjczyków o dokonywanie czystek etnicznych i grabieży
Wieczorem Rosjan nie było już w Gori (70 km na zachód od Tbilisi), potwierdzał rząd gruziński. Nie wiadomo, dokąd się skierowały rosyjskie czołgi i transportery opancerzone. I ciężarówki ze wzbudzającymi największe przerażenie Kozakami i najemnikami (być może także z Czeczenii), którzy według relacji uchodźców dopuszczali się w Gori i wsiach między tym miastem a separatystyczną Osetią Południową gwałtów i grabieży. Uciekinierzy przekazywali sobie z ust do ust opowieści o oddziałach kozackich i osetyjskich, które miały wyłapywać młodych Gruzinów i podrzynać im gardła. Nie dało się tego potwierdzić w niezależnych źródłach.
Gruziński posterunek
Pod wieczór na całkowicie pustej głównej drodze kraju, kilkanaście kilometrów od Gori, ze strefy konfliktu piechotą próbowało się wydostać kilka kobiet z osady na pograniczu z Osetią. Uciekły ze swojej wioski w gumowych klapkach i z reklamówkami w rękach. Przerażona Irma, około 35 lat, opowiadała, że rozzuchwaleni najemnicy zabierali z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta