Miłość nocno-rowerowa
Uczestnicy nieformalnej grupy Nocny Rower prawie codziennie przemierzają po zmroku stołeczne ulice. Miłość do dwóch kółek dała początek kilku rowerowym małżeństwom. Kolejny ślub jutro.
Kurczę, taką mam fajną naszywkę, a jeszcze nikt na mnie nie poleciał – żalił się młody chłopak na festiwalu w Jarocinie. Istotnie, naszywka z napisem „koniec świata“ to nie jest najlepszy sposób na poderwanie dziewczyny. Dlatego jedni robią to na wypasiony samochód czy najnowszy model komórki, a inni poznają swoje drugie połowy podczas dzielenia wspólnych pasji, oglądania kina Almodovara czy wertowania komiksów z japońską mangą.
Jak się ma do tego rower? Okazuje się, że ma. Pokazuje to przykład jednego z najciekawszych stołecznych zjawisk, czyli Nocnego Roweru.
Jeźdźcy w ciemności (z latarką i odblaskiem)
Ta nieformalna grupa powstała trzy lata temu. Rowerzyści spotykają się na patio budynku Metropolitan przy placu Piłsudskiego. Terminy dogadują przez Internet, na forum portalu Grono.net. Zawsze ktoś proponuje trasę. Czasem są tematyczne, czasem okolicznościowe, innym razem chodzi o to, by po prostu pojeździć. Wycieczki są raz krótsze, raz dłuższe, często cykliści jeżdżą aż do rana.
Na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta