Do czego służą nam defilady
Lśniące czołgi, wciągnięte brzuchy i wypucowane buty kompanii reprezentacyjnych. Nad ich głowami chluba polskiej armii – myśliwce F-16. W piątek w Warszawie wielka parada wojskowa.
Po zeszłorocznej defiladzie w stolicy pozostał widoczny ślad.
I bynajmniej nie chodzi tu o rozbudzoną świadomość patriotyczną młodzieży (to stosunkowo trudno zobaczyć, chodząc po ulicach). Prasa narzekała na czołgi – zostawiły rysy na asfalcie. Nie wiadomo, czy dziennikarze szukali dziury w całym, ani czy w tym roku będzie inaczej, ale i tak warto zadać sobie pytanie: dlaczego organizuje się parady wojskowe?
Religia obywatelska
Jeden z tęższych umysłów XIX wieku, francuski filozof Jan Jakub Rousseau, jeszcze przed wybuchem rewolucji francuskiej stwierdził, że „religia oparta na kościelności powinna być zastąpiona religią innego typu. Trzeba integrować społeczeństwo za pomocą kultu publicznego”.
Zgadza się z nim socjolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego Marcin Zarzecki. – Takie ceremonie pełnią bardzo ważną funkcję. Choć brzmi to banalnie, to one integrują społeczeństwo – wyjaśnia. – Całą tę otoczkę nazywamy często religią obywatelską – dodaje. – Patriotyzm przekazywany jest nie tylko za pomocą literatury narodowej, ale także przez uczestnictwo w publicznym kulcie, który często wiąże się właśnie z takimi paradami – tłumaczy.
Nieco bardziej sceptycznie nastawiony do pomysłu parad, przynajmniej w Polsce, jest twórca i dwukrotny dowódca GROM-u generał Sławomir Petelicki. – Jeśli wojsko ma swoje święto, to chce pokazać wszystko, co ma najlepsze....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta