Po pierwsze – koncert!
Franz Ferdinand, Stodoła, ul. Batorego 10, bilety: wyprzedane, środa (19.11), godz. 19
Początek był imponujący – skok znikąd na trzecie miejsce list przebojów, sprzedanych 3 mln sztuk debiutanckiego krążka w 2004 r. i specjalny dodatek w „Guardianie”.
Teraz zespół Franz Ferdinand dorósł do stwierdzenia, że indierockowa rewolucja, której był zarazem twórcą i tworzywem, zakończyła się wielką nudą.
Alex Kapranos i Nick McCarthy zbudowali ten zespół na przekonaniu, że nie ma nic bardziej zabójczego dla wyspiarskiego organizmu niż niekończące się imprezy i że ludzie tańczyć powinni na koncertach.
W Stodole zapowiada się więc punkowe granie energetycznych piosenek, jednak w związku z zapowiedziami ucieczki od jednostajnego brzmienia gitar można się spodziewać czegoś nowego. Na świeżej płycie (premiera w styczniu) zespół przeprosił się z syntezatorami i nagrał dancehallowy, psychodeliczny materiał, którego fragmentami, miejmy nadzieję, pochwali się na jedynym koncercie w Polsce.