Trafił swój na swego
Dziś Irlandia – Polska. W tym towarzyskim meczu stawką jest dobry nastrój. Po zmianie władz w PZPN jest on dla kadry i Leo Beenhakkera bezcenny. Transmisja o 20.40 w TVP 1
– Dalej, chłopaki, biegniemy do końca! Nawet w 93. minucie można wygrać mecz – krzyczał Beenhakker do piłkarzy podczas treningu w Dublinie. Chciał ich tylko przestrzec, żeby nie ćwiczyli niedbale, ale chyba każdy, kto widział tę scenę, pomyślał o meczu ze Słowacją.
Gdyby nie dwuminutowa katastrofa w Bratysławie, spotkanie z Irlandią byłoby jednym z wielu. Polska skończyłaby rok na pierwszym miejscu w grupie eliminacyjnej, trener nie doszukiwałby się złych intencji w pytaniach dziennikarzy, a z PZPN nie wypływałyby kontrolowane przecieki na temat premii wypłacanych Holendrowi rzekomo w nieprawidłowy sposób przez poprzedniego prezesa.
Remis to za mało
Ale w Bratysławie było, jak było, i przez to spotkanie z Irlandią nabrało dodatkowego znaczenia. Nawet przed niektórymi meczami o punkty piłkarze nie byli tak odcięci od świata jak teraz. Beenhakker kazał przeganiać z hotelu Radisson wszystkich niepożądanych gości, chciał mieć piłkarzy jak najdłużej tylko dla siebie. Remis to dziś będzie za mało, by wyciszyć nastroje wokół kadry i jej holenderskiego szefa.
Nowe władze związku oficjalnie nie stawiają trenerowi żadnego ultimatum....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta