Cezary Mech: Ryzykowna wspólna waluta
Żadna unia walutowa znana z historii nie przetrwała próby czasu. Unia między Prusami i Austrią wytrzymała dziesięć lat i nie zapobiegła wybuchowi wojny między tymi krajami – twierdzi ekonomista
Niedawna międzynarodowa konferencja naukowa NBP była pierwszą w Polsce poważną dyskusją na temat wszystkich za i przeciw dotyczących przyjęcia przez Polskę wspólnej europejskiej waluty.
O obiektywizmie tej konferencji najlepiej świadczy fakt, że o ile rozpoczęła się od głosów zdeterminowanych, z góry zakładających, że to musi nastąpić (zastanawiano się tylko, gdzie Polska ma dołączyć – do strefy euro czy dolara – i stanęło na euro, gdyż – jak mówiono – nie możemy zostać nowym stanem USA), to zakończyła się w odmiennym nastroju, a mianowicie sesją nt. „Quo vadis euro?”. W związku z przypadającą w tym roku dziesiątą rocznicą wprowadzenia euro próbowano odpowiedzieć na pytanie, czy za dziesięć lat euro będzie jeszcze funkcjonowało.
Ani jednego sukcesu
Dania i Wielka Brytania zastrzegły sobie w traktacie prawo nieprzystępowania do euro. Sytuacja traktatowa Polski jest podobna do sytuacji Szwecji, która jest zobowiązana przystąpić do strefy euro, ale w wyniku referendum w 2003 r. pozostała przy koronie. Niestety, u nas debata toczy się niejako od końca, zamiast na temat tego, czy to się nam opłaca.
A przecież kto jak kto, ale my posiadamy już w tym względzie spore doświadczenie historyczne: Polska w przeszłości należała do wspólnego obszaru walutowego Niemiec i Austro-Węgier. Dla zaboru pruskiego i austriackiego było to ewidentnie niekorzystne,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta