Kryzys kapitalizmu nam niestraszny
Każdy polityk ma w swoim otoczeniu ludzi, których trzeba się pozbyć, nie robiąc z nich wrogów. Rady nadzorcze to idealne miejsce na parkowanie – pisze felietonista
Jeszcze nie ma adwentu, a już jest Boże Narodzenie. W telewizyjnych reklamach Bóg się rodzi i namawia do wypicia coca-coli albo zadzwonienia przez komórkę do Betlejem. Trzeba kupić komórkę nawet dla psa, bo – jak wiadomo – w Wigilię zwierzęta będą mówić ludzkim głosem, to sobie wreszcie pogada. Przed supermarketami biegają już Święci Mikołajowie, nawołując: pójdźcie wszyscy do stajenki, damy wam siana po cenach preferencyjnych.
To wszystko razem jest kapitalizm przeżywający kryzys, którego nie przetrwa. Taka jest przynajmniej diagnoza sprowadzonej z hukiem do Polski z Kanady i wystawionej na widok publiczny przez „Dziennik” ikony alterglobalizmu – Naomi Klein. Możemy więc patrzeć pobłażliwie na bożonarodzeniowe konwulsje kapitalizmu. To już ostatnie. To już koniec.W przyszłym roku już tego nie będzie. Nie będzie reklam, coca-coli, telefonów komórkowych, supermarketów ani Świętych Mikołajów. Nie będzie prezentów ani konsumpcji, zostanie tylko ikona Klein w taniej, papierowej ramie i zapach kadzidła.
Gabinet jak trafika
Ale na razie są prezenty. Społeczeństwo zostało obdarowane przez polityków ustawą o gabinetach politycznych. Teraz gabinet polityczny będzie w każdej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta